Przejdź do treści

„Niemarnowanie zaczyna się od planowania ” – wywiad z Tomkiem Jakubiakiem

12 Grudzień 2022

Idą święta, tradycyjny czas suto zastawionych stołów i wraca temat nadmiaru przygotowanych dań i poświątecznych pozostałość jedzenia, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Jak nie marnować żywności nie tylko od święta, zapytaliśmy w rozmowie naszego ambasadora Tomasza Jakubiaka.

Jaka jest Twoja wskazówka, by nie marnować żywności, nie tylko przy okazji świąt?

Podstawą jest robienie zakupów z głową. Bo żeby nie marnować żywności, trzeba wiedzieć, jak ją kupować. Najwięcej jedzenia marnujemy przez kompulsywne kupowanie, np. gdy w sklepie zanim podejdę płacić do kasy, to wezmę jeszcze to, jeszcze tamto, albo wpadam na głodnego i nie myślę nad zakupami, tylko ładuję do koszyka jak popadnie. Zwyczajnie marnujemy żywność, kiedy jej nadmiernie dużo kupujemy i nie zastanawiamy się nad tym, czy ona jest nam potrzebna, czy nie. Do tego dochodzi kwestia nieumiejętnego przechowywania, to są częste błędy, jakie popełniamy w domu. Pamiętajmy też, że niemarnowanie żywności to oszczędności, co zwłaszcza teraz bardzo się liczy, a to jak przechowywać żywność, planować budżety, kiedy robić zakupy, jakie wybierać produkty, to wszystko wpływ na portfel ma bardzo duży.

Myślę, że większość społeczeństwa, gdyby świadomie kupowała i starała się nie marnować żywności, to spokojnie miałaby 30-, 40-procent oszczędności w budżecie domowym z robienia zakupów.

Zaraz mamy święta, będziemy szykować potrawy na kilka dni, więc planujmy: jakie dania chcemy podać, którego dnia świąt, jakie do ich przyrządzenia kupić produkty i w jakiej ilości. Kupujmy tylko tyle, ile przerobimy czy zjemy, no i mądrze korzystajmy z promocji.

Gotuje nie marnuje APKA 1280x720 V2_0.jpg

Właśnie, w okolicach świąt będzie wysyp promocji na żywność, jak z nich mądrze korzystać?

Nie kupujmy produktów tylko dlatego, że mają obniżoną cenę. Myślmy, w jaki sposób zamierzamy je wykorzystać, planujmy, co wykorzystamy, do czego i kiedy zjemy. Patrzmy też na daty przydatności do spożycia przecenionych produktów, bo może okazać się, że nie zdążymy ich wykorzystać i finalnie wyrzucimy nie tylko produkt, ale i pieniądze. Trzeba też świadomie korzystać z wielopaków. One są najczęściej korzystne cenowo, tylko biorąc je do koszyka, zastanówmy się, czy damy radę wykorzystać wszystkie sztuki produktu. W przypadku puszek czy oleju, nie ma problemu, to może bezpiecznie postać, ale nie zawsze jesteśmy w stanie zużyć trzech tuzinów jaj póki są świeże. I to też jest świadome kupowanie, tak samo jak planowanie zakupów pod kątem sezonowości i lokalności.

Kończy się jesień, o jakiej sezonowości i lokalności mowa?

Najzdrowsze produkty to te z naszej szerokości geograficznej i z jak najkrótszą drogą transportu. Jesienią mamy w Polsce sezon na jabłka, gruszki, z warzyw na kapustę, brokuły, wszelkie dynie, nie mówiąc już o ziemniakach. Świeżutkie i pełne witamin, wystarczy tylko iść i kupować lokalnie. Ja wybieram lokalne, dlatego zresztą dołączyłem do inicjatywy sklepów Lewiatan „Wybieram lokalne”, bo to od zawsze było mi bliskie.

Zdradzisz jakiś swój przepis na taką potrawę zero waste, najlepiej z sezonowych produktów?

Ojej, tego jest tak dużo, wszystko zależy od składników, jakie nam zostały. Ale weźmy przepis na kotlety warzywne, bo zawsze jakieś „zmęczone” warzywa korzeniowe zostają w lodówce. Bierzemy więc taką marchewkę, buraka czy seler, trzemy drobno, mieszamy z jajkiem, mąką i ulubionymi przyprawami, formujemy kotleciki i na patelnie czy do zapiekania. Gotowe. Takie kotleciki można jeszcze polać domowym sosem i tu się przyda resztka jogurtu z odrobiną czosnku czy musztardy, jak kto lubi. W sieci jest mnóstwo takich przepisów, zachęcam do poszukania. A jak po świętach zostaną nam potrawy, z którymi nie wiemy, co zrobić, to pamiętajmy, nie jesteśmy sami, że jest mnóstwo bezdomnych czy zwyczajnie biednych ludzi, którzy nie mają, co jeść. Są banki żywności i lodówki na mieście, warto więc tam zajrzeć i podzielić się jedzeniem z potrzebującymi. Na pewno ktoś się z tego ucieszy. Dodam, że jeśli mi zostaje jedzenie po różnych warsztatach kulinarnych, które prowadzę, to zawsze zawozimy je do lodówki, żeby nie marnować, a żeby ktoś inny, kto potrzebuje, mógł zjeść. Nie tylko od święta.

-
Moja lista zakupów
Nazwa produktu
Wydrukuj lub wyślij